Koncert Natalii Kukulskiej i Kasi Cerekwickiej - co mnie zachwyciło i gdzie odpoczywałam po występie?
Podróże na koncerty i pokazy najlepszych artystów stały się dla mnie sposobem na życie. Nie byłabym więc sobą, gdybym zrezygnowała z wyjątkowego wieczoru w amfiteatrze w Nowym Sączu, gdzie, na jednej scenie, wystąpiły moje dwie ulubione artystki – Natalia Kukulska, zachwycająca subtelnym głosem i wachlarzem przekazywanych nim emocji oraz Kasia Cerekwicka, wnosząca powiew świeżości do polskiej sceny muzycznej. Jak zapamiętałam to wydarzenie i gdzie odpoczywałam po wieczorze pełnym wrażeń? Zapraszam do lektury mojej muzycznej opowieści.
Gdzie zatrzymałam się w Nowym Sączu?
Zanim przeniesiemy się na wyjątkową scenę nowosądeckiego amfiteatru, poświęcę chwilę na krótki opis mojego miejsca noclegowego. Urzekło mnie ono bowiem wyjątkowym klimatem i charakterem, dzięki któremu mogłam nie tylko komfortowo odpocząć, ale również i zapoznać się nieco z historią miasta, w którym się znalazłam. Mowa tutaj o hostelu Pokoje gościnne Zygmuntowska, mieszczącym się w zabytkowej kamienicy, w samym centrum Nowego Sącza, co było dla mnie niezwykle istotne, biorąc pod uwagę fakt, że na miejsce dojechałam pociągiem. Już na samym wstępie obiekt zachwycił mnie niebanalną aranżacją wnętrz i przyjazną atmosferą. Po krótkim odpoczynku w stylowym apartamencie mogłam wyruszyć na kolejne fantastyczne wydarzenie, które zapisze się z pewnością w mojej pamięci jako magiczny wieczór, pełen muzyki w najlepszej odsłonie.
Dlaczego postanowiłam odwiedzić sądecki amfiteatr?
Już od wielu lat podróżuję po całym świecie, by słuchać i oglądać na scenie najlepszych artystów. Dlaczego tym razem postanowiłam udać się do Nowego Sącza? Bo to właśnie tutaj, w ramach Sądeckiej Jesieni Kulturalnej, odbywał się koncert „Ani słowa i… między słowami”. Swoimi głosami miały uświetnić go prawdziwe gwiazdy polskiej sceny muzycznej. To:
- Natalia Kukulska – jedna z najbardziej rozpoznawalnych polskich wokalistek, której utwory towarzyszyły mi już od dzieciństwa, by – po dziś dzień – zachwycać subtelnością i niebanalnym przekazem,
- Kasia Cerekwicka, która przed laty porwała polską publiczność nie tylko swoim niebanalnym głosem, który wzbogacał występy m.in. Edyty Górniak czy Kasi Klich, ale również i nieszablonową osobowością.
Jako, że najbardziej cenię sobie wrażliwość i delikatność, zamknięte w najpiękniejszych tonach, nie mogło mnie zabraknąć w Nowym Sączu. Tym bardziej, że oprawą muzyczną, gwarantowała tutaj Orkiestra Sinfonia Carpathia pod batutą Wojciecha Zwierniaka.
„Ani słowa i… między słowami” - czym oczarował koncert?
Wspólny koncert Natalii Kukulskiej i Kasi Cerekwickiej, z towarzystwem Orkiestry Sinfonia Carpathia, idealnie rozgrzał chłodny, wrześniowy wieczór, zachwycając publiczność, niezależnie od wieku. Na scenie tutejszego amfiteatru wybrzmiały największe przeboje, a sądeccy muzycy zadbali o wyjątkowy akompaniament, który uświetnił występ największych gwiazd polskiej sceny muzycznej. Zgromadzeni na miejscu widzowie mogli usłyszeć m.in. „Piosenkę światłoczułą”, „Kobietę” czy „W biegu” z repertuaru Natalii Kukulskiej oraz „Między słowami”, „Ostatnią szansę” i „Na kolana” w wykonaniu Kasi Cerekwickiej. Mnie osobiście urzekł jednak najbardziej utwór „Im więcej ciebie tym mniej”, który – w mojej muzycznej podróży – towarzyszy mi już od dawna, przywołując piękne wspomnienia i wywołując dreszcze emocji, zwłaszcza gdy słyszę go w tak wyjątkowych aranżacjach.
Czego zabrakło mi w trakcie występu?
Koncert „Ani słowa i… między słowami” miał jedną zasadniczą wadę – był zdecydowanie za krótki. Jako fanka muzyki w najlepszym wydaniu mogłabym bowiem zagłębiać się w nią bez opamiętania, zatracając się tym samym w czasie i przestrzeni. I choć na scenie wybrzmiały wszystkie przeboje, których oczekiwała zasłuchana publiczność, zapewne każdy z nas mógłby spędzić w amfiteatrze jeszcze wiele kolejnych godzin, wsłuchując się w brzmienie instrumentów i jedne z najlepszych głosów polskiej sceny muzycznej. Nic dziwnego, że wieczór zakończył się burzą oklasków, a owacje na stojąco trwały jeszcze długo po tym, jak artyści opuścili scenę, kończąc swój magiczny występ.
Czym zaskoczyła Orkiestra Sinfonia Carpathia?
Do tej pory wiele napisałam już o wyjątkowych głosach Kasi Cerekwickiej i Natalii Kukulskiej, które zbudowały piękno tego niepowtarzalnego wieczoru. Nie można jednak zapominać również o – wspomnianej już wcześniej – Orkiestrze Sinfonia Carpathia, bo to właśnie dzięki niej mogliśmy wysłuchać ulubionych utworów w tak nietypowych, a zarazem niezwykle pięknych aranżacjach. Tę kameralną orkiestrę tworzą:
- absolwenci uczelni muzycznych z Polski i świata,
- soliści i kameraliści,
- laureaci wielu konkursów ogólnopolskich i międzynarodowych.
Niemalże wszyscy pochodzą z Sądecczyzny, uświetniając tutejsze koncerty i festiwale, tworząc niesamowitą atmosferę i dodając piękna każdemu utworowi, niezależnie od charakteru i ukrytego w nim przekazu. Formacja zachwyciła przede wszystkim niezwykłymi umiejętnościami, dzięki którym publiczność miała zagwarantowany odbiór wrażeń muzycznych na najwyższym poziomie, z czego z chęcią skorzystaliśmy, chłonąc piękno muzyki w najlepszym wydaniu.
ŹRÓDŁO ZDJĘĆ: https://nowysacz.naszemiasto.pl/magiczny-wieczor-w-amfiteatrze-w-nowym-saczu-na-scenie/ga/c13-9805585/zd/91889449
lub dodaj komentarz jako gość
Dodaj pierwszy komentarz.